Tiaa...moje pierwsze story xD
"Blade - The Last Saiyan Who Wanna Fight"
ACT 1: Who Wanna Beat The Hero?!
Dawno, dawno temu, a raczej nie tak całkiem dawno istniał pewien ród zwany Saiyanami. Bla,bla,bla, każdy wie kto to Saiyan xD.
Lecz w tym przypadku, Saiyanie nie mieli aż takiej władzy i potęgi. Oprócz jednego - Blade. Takie było imię ów bohatera.
Saiyanie żyli we władzy pewnej wstrętnej i przebiegłej kreatury zwanej Freak. Freak był changelingiem o niezwykłej sile jak i szybkości.
Jednym kiwnięciem palca mógł spowodować upadek całego rodu żyjącego na jakiejkolwiek planecie.
Oczywiście pod rozkazami takiego wojownika ów Saiyanie stracili nadzieję, oprócz Blade. Jako jedyny poświęcił się kompletnie, ciężkiemu i wyczerpującemu treningowi.
Był on przecież potomkiem Ender'a, syna Kazuki'ego, który był synem Suzuki'ego - słynnego Saiyan'a.
Pewnego ranka Blade zbudził się. Nie byłoby w tym nic niezwykłego gdyby nie to że, zbudziła go kula energii KI. Był to atak, który wysłał Sensaiyo, kompletnie pochłonięty
nienawiścią do Blade, za jego złośliwość i brak posłuszeństwa wobec przełożonego - Viega, za co on zawsze dostawał baty.
- Wstawaj łazęgo! Nie mam zamiaru ani chęci znowu oberwać za Ciebie! - krzyknął Sensaiyo, co zerwało Blade na równe nogi. Natychmiast przebrał się w swój bojowy strój, po czym zwrócił się do Sensaiyo'a:
- Swoim jękliwym głosem zbudziłbyś nawet tą uśpioną bestie Miller'a...
Sensaiyo rzucił na niego tylko groźne spojrzenie, nie reagując kompletnie na tę zaczepkę do sprzeczki.
Obaj wojownicy opuścili sypialnie, po czym następnie poszli stawić się w miejsce zbiórki. Niestety, i tym razem obaj się spóźnili, ale tylko Sensaiyo dostał warna (warn - warning attack rage nein), ponieważ był odpowiedzialny za Blade.
- Dzisiaj - Odezwał się przełożony Viego - zaczniecie od 700 pompek...
Cała grupa A (to była dość liczna grupa. Grup było pięć: A,B,C,D,E) jęknęła z powodu przewidzianego bólu, tylko nie Blade. Był on zadowolony z tej rozgrzewki, ale nie miał wcale ochoty słuchać - jak on go nazywał - "KręciMapet"'a.
Po pięciu minutach (tyle wojownikom zajęło wykonanie ćwiczenia) znowu głos zabrał prz. Viego:
- Teraz zróbcie 700 okrążeń całej planety, wykonajcie 1000 przysiadów,... - tak przez jakiś czas, Viego wyliczał zadania, które miała wykonać grupa A.
Minęły 2 godziny porannych ćwiczeń, nadeszła chwila przerwy (przerwy w tych czasach trwały pół godziny). Blade wykorzystał ten czas, jak on to zawsze robił, żeby wkraść się do głównej bazy dowodzenia odpowiedzialnej za dostarczanie energii w przydziale A.
To kawałek ACT 1...Przynajmniej na razie.
Cineg (sensaiyo), Miller, Viego - wybaczcie, że nie zapytałem was o zgodę w sprawie imion.
Fabułę sam wymyślałem jak coś xDD
"Blade - The Last Saiyan Who Wanna Fight"
ACT 1: Who Wanna Beat The Hero?!
Dawno, dawno temu, a raczej nie tak całkiem dawno istniał pewien ród zwany Saiyanami. Bla,bla,bla, każdy wie kto to Saiyan xD.
Lecz w tym przypadku, Saiyanie nie mieli aż takiej władzy i potęgi. Oprócz jednego - Blade. Takie było imię ów bohatera.
Saiyanie żyli we władzy pewnej wstrętnej i przebiegłej kreatury zwanej Freak. Freak był changelingiem o niezwykłej sile jak i szybkości.
Jednym kiwnięciem palca mógł spowodować upadek całego rodu żyjącego na jakiejkolwiek planecie.
Oczywiście pod rozkazami takiego wojownika ów Saiyanie stracili nadzieję, oprócz Blade. Jako jedyny poświęcił się kompletnie, ciężkiemu i wyczerpującemu treningowi.
Był on przecież potomkiem Ender'a, syna Kazuki'ego, który był synem Suzuki'ego - słynnego Saiyan'a.
Pewnego ranka Blade zbudził się. Nie byłoby w tym nic niezwykłego gdyby nie to że, zbudziła go kula energii KI. Był to atak, który wysłał Sensaiyo, kompletnie pochłonięty
nienawiścią do Blade, za jego złośliwość i brak posłuszeństwa wobec przełożonego - Viega, za co on zawsze dostawał baty.
- Wstawaj łazęgo! Nie mam zamiaru ani chęci znowu oberwać za Ciebie! - krzyknął Sensaiyo, co zerwało Blade na równe nogi. Natychmiast przebrał się w swój bojowy strój, po czym zwrócił się do Sensaiyo'a:
- Swoim jękliwym głosem zbudziłbyś nawet tą uśpioną bestie Miller'a...
Sensaiyo rzucił na niego tylko groźne spojrzenie, nie reagując kompletnie na tę zaczepkę do sprzeczki.
Obaj wojownicy opuścili sypialnie, po czym następnie poszli stawić się w miejsce zbiórki. Niestety, i tym razem obaj się spóźnili, ale tylko Sensaiyo dostał warna (warn - warning attack rage nein), ponieważ był odpowiedzialny za Blade.
- Dzisiaj - Odezwał się przełożony Viego - zaczniecie od 700 pompek...
Cała grupa A (to była dość liczna grupa. Grup było pięć: A,B,C,D,E) jęknęła z powodu przewidzianego bólu, tylko nie Blade. Był on zadowolony z tej rozgrzewki, ale nie miał wcale ochoty słuchać - jak on go nazywał - "KręciMapet"'a.
Po pięciu minutach (tyle wojownikom zajęło wykonanie ćwiczenia) znowu głos zabrał prz. Viego:
- Teraz zróbcie 700 okrążeń całej planety, wykonajcie 1000 przysiadów,... - tak przez jakiś czas, Viego wyliczał zadania, które miała wykonać grupa A.
Minęły 2 godziny porannych ćwiczeń, nadeszła chwila przerwy (przerwy w tych czasach trwały pół godziny). Blade wykorzystał ten czas, jak on to zawsze robił, żeby wkraść się do głównej bazy dowodzenia odpowiedzialnej za dostarczanie energii w przydziale A.
To kawałek ACT 1...Przynajmniej na razie.
Cineg (sensaiyo), Miller, Viego - wybaczcie, że nie zapytałem was o zgodę w sprawie imion.
Fabułę sam wymyślałem jak coś xDD